Loading...

Firmowy tablet: sprawdzamy, jak Huawei MatePad 11 poradzi sobie w pracy mobilnej

Firmowy tablet: sprawdzamy, jak Huawei MatePad 11 poradzi sobie w pracy mobilnej

Na co dzień pracuję w redakcji, jednak po godzinach rozwijam swoją drugą pasję: prowadzę sklep, w którym sprzedaję ręcznie robioną biżuterię. Moja firma — póki co — jest jednoosobową działalnością, jednak muszę przyznać, że rozwija się naprawdę zadowalająco. Unikalne, wykonywanew małych ilościach rękodzieła cieszą się coraz większą popularnością, a mój sklep z każdym miesiącem notuję coraz większe zainteresowanie. Tym bardziej ucieszyłam się, gdy zaproponowano mi sprawdzenie w mojej pracy możliwości najnowszego tabletu Huawei.

Do zarządzania sklepem zazwyczaj wykorzystuję laptopa oraz — najczęściej — smartfona. Nie ukrywajmy, jednoosobowa działalność wiąże się najczęściej z byciem w pracy cały czas. W końcu nikt inny nie odpowie za mnie na maila i nie zrealizuje zamówienia. Współczesne telefony mają ogromne możliwości, jednak już wcześniej myślałam o kupnie tabletu, który łączy mobilność smartfona z większymi możliwościami porównywalnymi z komputerem. Czy najnowszy MatePad 11 będzie odpowiedzią na tę potrzebę?

MatePad 11: lekki, smukły i intuicyjny

Pierwszą miłą niespodzianką w opakowaniu z przesyłką od Huawei było... bogactwo jej zawartości. Spodziewałam się, że w pudełku znajdę tablet i ewentualnie ładowarkę, tymczasem oprócz MatePad 11, w komplecie dołączono także magnetyczną klawiaturę Smart Magnetic Keyboard, rysik Huawei M-Pencil oraz dedykowaną myszkę.

Zacznijmy jednak od samego MatePada 11. Pierwszą rzeczą, na którą zwróciłam uwagę, był minimalistyczny design urządzenia. Tylny panel jest wykonany z matowego tworzywa sztucznego, z przodu znajdziemy zaś 11-calowy wyświetlacz FullView o proporcjach 16:10. Na wyróżnienie zasługują cienkie ramki: jak wyliczył producent, ekran zajmuje aż 86 proc. powierzchni panelu przedniego urządzenia. W urządzeniu zaszyto procesor Snapdragon 865, 6 GB pamięci operacyjnej i 128 GB pamięci wewnętrznej. Pojemność baterii wynosi 7250 mAh, co swobodnie wystarczy na cały dzień intensywnego lub ok. 3 dni okazjonalnego użytkowania.

Wyjmuję urządzenie z opakowania, kilka chwil konfiguracji - po paru minutach sprzęt jest gotowy do działania. Huawei MatePad 11 to pierwszy tablet marki obsługujący częstotliwość odświeżania 120 Hz., co postanawiam sprawdzić, włączając serial w wysokiej rozdzielczości. Od razu zwracam uwagę na świetną jakość dźwięku: MatePad 11 jest wyposażony w system dźwiękowy stereo Harmon Kardon złożony z czterech głośników wysokotonowych i niskotonowych o dużej amplitudzie. Zgodnie z oczekiwaniami, programy ładują się błyskawicznie, a obraz jest płynny i rewelacyjnej jakości. Nie miałam wcześniej do czynienia z systemem operacyjnym HarmonyOS 2, jednak mimo pewnych obaw, nie mam z jego obsługą najmniejszych problemów — jego działanie jest intuicyjne, spójne ze znanymi mi systemami operacyjnymi (w końcu bazuje na dobrze znanym większości użytkowników Androidzie). Z zadowoleniem odnotowuję, że system można obsługiwać za pomocą lubianych przeze mnie gestów — przeciągnięcie od krawędzi bocznej cofa nas o jeden krok, a przeciągnięcie od dołu pokazuje menu aktywnych aplikacji. Brak paska sterowania na dole (typowych "strzałeczek") oznacza, że cały ekran jest dostępną przestrzenią roboczą.

Klawiatura i ołówek, czyli jak stworzyć małe centrum dowodzenia

Firmowy tablet: sprawdzamy, jak Huawei MatePad 11 poradzi sobie w pracy mobilnej

Po wstępnym zapoznaniu z tabletem przechodzę do tego, co ciekawiło mnie najbardziej — podłączenia akcesoriów, czyli magnetycznej klawiatury i rysika. Klawiatura Smart Magnetic Keyboard pełni jednocześnie funkcję stojaka, co sprawia, że w kilka sekund tablet zamienia się w mikro-laptopa: można wygodnie pracować na nim przy biurku lub... na kolanach, gdy trzeba zrobić coś w biegu. Nikogo nie trzeba przekonywać, że pisanie na klawiaturze jest o niebo wygodniejsze, niż na dotykowym ekranie, dlatego MatePad dostaje ode mnie ogromny plus za szybkość podłączenia i wygodę.

Drugim atutem okazuje się niepozorny Huawei M-Pencil 2.generacji, który rewelacyjnie podnosi efektywność pracy. Rysik, przypominający typowy długopis, ma srebrne wykończenie, stalówkę pokrytą platyną i obsługuje 4096 poziomów czułości nacisku. Nie grozi nam zgubienie go, ponieważ w sprytny sposób możemy przyczepić go do magnesu ukrytego w górnej krawędzi tabletu. Zapewnia doskonałą kontrolę podczas pisania i szkicowania, co z pewnością doceni wiele osób pracujących w zawodach związanych z grafiką i projektowaniem. Mi do gustu przypadła funkcja Huawei FreeScript, konwertująca odręczne pismo na cyfrowy tekst w czasie rzeczywistym. Dzięki niej możemy przykładowo - trzymając w jednej ręce telefon przy uchu - drugą ręką wygodnie wpisać zapytanie w wyszukiwarkę, niczym zwykłym długopisem na kartce.

Mobilny jak smartfon, uniwersalny jak laptop

Prowadząc swój sklep stosunkowo rzadko spędzam długie godziny przed komputerem, znacznie częściej potrzebuję zrobić coś szybko tu i teraz - wykonać pilne połączenie wideo, odpisać na zapytanie, rozwiązać bieżący problem ze zleceniem. Mobilność jest więc dla mnie kluczowa, a MatePad 11 okazał się do tego świetnym towarzyszem. Sprzęt działa praktycznie bez opóźnień i pozwala na sprawną obsługę wszelkich niezbędnych programów. Dodatkowo świetnie sprawdza się pod kątem współpracy na wielu ekranach sparowanych urządzeń, gdy chcemy połączyć go z laptopem czy smartfonem. Do dyspozycji mamy np. tryb lustrzany, pozwalający pracować bezpośrednio na dokumentach za pomocą wspomnianego rysika. Z kolei tryb rozszerzania przekształca tablet w dodatkowy ekran, co daje nam dodatkowe miejsce do wyświetlania większej ilości treści. Szczególnie przydatny okazał się tryb współpracy, w którym możemy wygodnie przesyłać pliki pomiędzy systemem HarmonyOS a Windowsem za pomocą metody "przeciągnij i upuść".Warto wspomnieć tutaj, że MatePad 11 wspiera łączność Wi-Fi 6, czyli oferuje transfer danych trzykrotnie szybszy niż w przypadku Wi-Fi 5.

Skoro mowa o Wi-Fi, warto zwrócić uwagę na jedną kwestię - MatePad 11 nie posiada wejścia na kartę SIM, co oznacza, że do łączności z internetem poza domem (i zasięgiem publicznych sieci Wi-Fi), musimy udostępnić sobie hot spot z telefonu. Zrozumiałe jednak, że chcąc zachować przystępną cenę urządzenia producent musiał iść na pewne kompromisy. Dla mnie brak gniazda SIM nie stanowił żadnego problemu, w końcu udostępnienie hot spotu z telefonu trwa tylko kilka sekund. Tym bardziej, że tablet posiada kolejną bardzo przydatną funkcję - ładowanie zwrotne. W razie potrzeby możemy więc podładować nim smartfon.

Po kilku dniach z nowym tabletem Huawei przekonałam się, że tablet przydał mi się w codziennym prowadzeniu biznesu znacznie bardziej, niż początkowo przypuszczałam. Tego rodzaju sprzęt bywa czasem traktowany po macoszemu, w myśl zasady, że "jeżeli coś jest do wszystkiego, to jest do niczego". Tymczasem MatePad 11 naprawdę jest do wszystkiego: wygodny jak smartfon, wszechstronny jak laptop, niezastąpiony, gdy liczy się mobilność.

Powiązane artykuły